przednia ściana nadbudówki
Oto przednia szyba naszego kabrioletu... Zaklejona jeszcze foliami, więc nieprzezroczysta ;). Widać dużą, jak na taki jacht szerokość pokładu. Potęga skali mnie zachwyca.
Było już ujecie z tego montażu (zdjęcie pt. "Edziu, to musi pasować!..."), lecz nie oddawało ono w pełni wielkości pokładówki. Teraz ją widać. Montaż trwał jeden dzień, ale się odbył z przygodami. Nie składało się.
Przyglądając się jasnym plamom na pokładzie chciałem je opisać jako plamy światła pochodzące z dziurawego dachu namiotu. Jednak widok podwórka, które wcale nie jest skąpane w słońcu burzy tę teorię. Po dłuższej chwili zgadłem jednak, co to może być. Otóż pan Mundek robił korekty szablonu już na pokładzie. Szablon był z płyty pilśniowej. Te jasne plamy to kupki wiórów z tej płyty.
Dach pokładówki wyposażony jest w komplet wzdłużników. Leżą one na roboczej wrędze o wypukłości dachu. Po założeniu blach poszycia - jedyne miejsce gdzie, zastosowano grubość 3mm - będą wspawane poszczególne odcinki usztywnień, łączące się przez stępkę, w pełne obwody wręg.
Zdjęcie dość odległe czasowo od dzisiaj - widać to po braku różnych detali na pokładzie jachtu i po tym, że panowie jacyś młodsi...
- Zaloguj się, by odpowiadać
- Miniaturka