Pierwsze okucia drzewc
Oprócz prac w drewnie, prowadzących wprost do otrzymania masztów, zadbać musimy obecnie również o wykonanie okuć, zaplecenie lin, zakonserwowanie drzewc, by osiągnąć gotowość do próbnego postawienia masztów po to, by żaglomistrz mógł zdjąć miarę.
Do tych prac musimy zdobyć - stal nierdzewną, klej do drewna, elektrody, ściągacze M20, kausze, minię ołowiową, smołę drzewną "liściastą" wreszcie dźwig.
Gdy dodać do tego ogrom pracy, nieco wiedzy, szczyptę umiejętności, to po zdjęciu dachu namiotowego znad jachtu, będziemy w stanie postawić kolumny masztów. Sami, już bez dźwigu wciągniemy stengi, będzie możana zapleść drugie końce want i sztagów. Nastanie święto!
Prace stały się teraz bardziej różnorodne. Uczestniczą fachowcy z większej liczby branż.
Obecnie robimy okucia drzewc - tu nie ma żartów - gniemy blachy 10-milimetrowe, pręty 16-milimetrowe, Stosujemy tuleje 50 i 55/30, wałki 30 mm. Wkroczyła ciężka artyleria, choć po wygięciu tych "detali" przez pana Edka, wypolerowaniu przez pana Piotra otrzymujemy coś, co przypomina raczej biżuterię.
Na sobotę zaplanowane jest sklejenie drugiej kolumny - kolumny grotmasztu. Oddamy pompę próżniową. Smoła jedzie do nas z Pucka, z firmy Complex Jacht. Minię już mamy. Kausze są, klej i elektrody kupuje nam nieoceniona Pani Dyrektor, Kłopot jest ze ściągaczami. Na dźwig liczę u Pana Bęzy...
Cieszy mnie duże zaangażowanie Panów. Może to zasługa faktu, że widać, jak statku przybywa. Te maszty, to będzie wystrzał!
Poniżej zdjęcia z dwóch, trzech dni, z niedalekiej przeszłości.
- Zaloguj się, by odpowiadać
- Miniaturka