Duuuża sprawa
Nareszcie! Przebiliśmy się przez ogromną sprawę wypiaskowania i pomalowania, na razie jedną warstwą podkładowego epoksydu, pozostałej wewnętrznej części statku - około dziesięciometrowego odcinka jachtu od grodzi zderzeniowej do przedniej ściany siłowni. Ale zaraz! Przecież piaskowaliśmy i komorę łańcuchową - przed grodzią zderzeniową. Dochodzą zatem jeszcze dwa metry. Razem dwanaście metrów "bieżących" jachtu.
Piasek 7 ton, piaskarka dwie sztuki, kompresor (trzydziestka siódemka), transport, dysze, hełmy, szkiełka, przewody powietrza oddechowego i najważniejsze - piaskarz fachowiec - to były moje zmartwienia przez ostatnie trzy, cztery tygodnie.
Prześladowały nas trochę niepowodzenia, ale jak i dotąd - znowu daliśmy radę!
Przestrzeń podzieliliśmy na trzy części, i oddzielając dyktą poszczególne kubatury piaskowaliśmy i malowaliśmy sukcesywnie. Zostały również "zrobione" zbiorniki. W tym zbiorniki wody pitnej, które wymalowano bardzo trudną technologicznie farbą mającą dopuszczenie do kontaktu z żywnością.
Dziś wyciągnięto odkurzaczami ostatnie ziarenka piasku. Jutro rozpoczynamy malować drugą warstwę...
Wkroczyliśmy w kolejny etap - etap pracy na czystym jachcie. Nowa jakość!
Na zdjęciu: widok z rejonu kambuza na zęzy i prawą burtę. Zbiorniki lśnią czystością. Przyjemnie popatrzeć.
- Zaloguj się, by odpowiadać
- Miniaturka