byłem w Bełżycach
Bełżyce leżą ok. 20 km na WSW od Lublina.
Kto chce wiedzieć, co mogłem tam robić niech naciśnie na logo firmy MEGA.
Maszyny dla przemysłu spożywczego? Owszem, ale nie chodzi tu o zainstalowanie w kambuzie naszego jachtu linii technologicznej do robienia obiadu...
Chodzi o to, że jeden z Szanownych Prezesów firmy jest bardzo czynnym żeglarzem i bardzo uczynnym człowiekiem. Poznaliśmy się na pokładzie jachtu. Chodzi również o to, że maszyny dla przemysłu spożywczego robi się w większości ze stali kwasoodpornej.
Ponieważ Pan Prezes Adam Chojna zna historię "Ojca Bogusława", zaproponował, że może pomóc w zakresie wykonania niektórych okuć do jachtu...
Pojechałem tam dwa dni temu. To co zobaczyłem przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Wielka, prężna, wzorowa prowadzona firma - uścisnąłem tamtego dnia wiele dłoni, a wszystkie twarze się uśmiechały.
Zostawiłem rysunek ramki do świetlików. Kierownik biura projektów, pan Piotr Markowski, w czasie kilkuminutowej rozmowy ze mną wprowadził zmiany do rysunku ramki i określił technologię - będziemy giąć - powiedział.
Przedtem myślałem, ze poruszam się dość biegle w Auto-CADzie. To, co zobaczyłem w biurze konstrukcyjnym u Adama Chojny, kazało mi wrócić z moimi aspiracjami do ligi podwórkowej.
Firma jest nowoczesna, a technologie obróbki skrawaniem przechodzą tam już do historii. Stąd - "będziemy palić i giąć".
Na zdjęciu laser do cięcia metalu. Stół o rozmiarach 2mx4m, a może nawet 6m. Szybkość przesuwu głowicy, przy cięciu blachy 235, gr. 4 oceniam na pojedyncze decymetry na sekundę. Szybkość przesuwu "na pusto" to już chyba metry!
Zdjęcie zrobione przez szybę z plexi pod ostrym kątem, stąd mierna jego jakość.
- Zaloguj się, by odpowiadać
- Miniaturka